Broniący tytułu motocyklowego mistrza świata klasy MotoGP, Hiszpan Marc Marquez z ekipy Repsol Honda ukończył niedzielny wyścig o Grand Prix Włoch na szóstej pozycji, zaledwie pięć sekund za zwycięzcą.
Zawodnik Hondy dokonał tego choć musiał mocno walczyć z brakiem przyczepności przedniej opony. Podobne problemy trapiły jego zespołowego kolegę, Daniego Pedrosę, który upadł na ostatnim okrążeniu, jadąc na jedenastej pozycji, zabierając ze sobą na pobocze najszybszego w piątkowych treningach Cala Crutchlowa z ekipy LCR Honda.
„Dobrze wystartowałem i narzuciłem mocne tempo bo wiedziałem, że pierwsze okrążenia będą bardzo ważne – powiedział Marquez, który zrównał się punktami z Pedrosą na czartym miejscu w klasyfikacji generalnej. - Początkowo byłem w stanie jechać szybko, ale później w zakrętach pojawiły się problemy z przednią oponą. Traciłem także czas na prostych. Wybraliśmy dzisiaj pośrednią mieszankę przedniej opony, bo wiedzieliśmy, że twarda nie wytrzyma całego wyścigu, choć to na niej czułem się lepiej. Twarda mieszanka była zresztą asymetryczna, więc pośrednia i tak była twardsza z bardziej wymagającej, prawej strony. W pewnym momencie i tak zaczęło mi jednak brakować przyczepności, więc postanowiłem nie ryzykować wywrotką. Mogłem dzięki temu dojechać do mety na szóstym miejscu. Sytuacja w mistrzostwach zmienia się z wyścigu na wyścigu, więc musimy nadal ciężko pracować i robić postępy.”
Wyścig klasy Moto2, w której wszyscy zawodnicy korzystają z silników z drogowego modelu Honda CBR600RR, wygrał faworyt lokalnej publiczności, Włoch Mattia Pasini. W klasie Moto3 na drugim stopniu podium stanął Włoch Fabio Di Giannantonio. W tabeli nadal prowadzi z kolei Hiszpan Joan Mir. Obaj startują na motocyklach marki Honda. Siódma runda MotoGP, Grand Prix Katalonii, już w najbliższy weekend.